forum witryny slowianki.org

Uśmiechnięta , radosna , zawsze przyjacielska i choć wyjechała daleko bo do Warszawy, była z nami Słowiankami i Prasłowiankami zawsze w przyjacielskim kontakcie. Że jej już z nami nie będzie to jakiś żart, przecież czujemy jej aksamitny głosik, świąteczne życzenia , zabawy nasze majówkowe i Opłatki , na które przyjeżdżała. Nie zapomniała o śpiewaniu w Warszawie , wiem że była w jakimś chórze, bawiła się w kabaret , no po prostu choroba zawodowa nas wszystkich Słowianek- ciągle być , dawać z siebie i dla innych.
Coraz częściej żegnamy się z naszymi Kolegami i Koleżankami ale te pożegnania to tylko takie " Do Zobaczenia" w tamtym chórku tam na Górze wśród Aniołów. Jednym z nich na pewno będzie Kazia

Warto żyć by poznać na swojej drodze takiego Człowieka, wokół Niego była radość , muzyka,pomoc innym i oddanie przyjaciołom. Dożył pięknego wieku ale dla nas będzie nieśmiertelny za jego Dobroć i Poświęcenie. Słów brak jak nam Jego będzie trzeba!!!

Po dość długiej przerwie znowu spotkaliśmy się na " estradach świata" tym razem w Kluczach.Wspólna jazda busem przypomniała nam dawne wyjazdy ze Słowiankami i nic się nie zmieniło , cudowna atmosfera , wspaniałe rozmowy. A koncert - no cóż on był dla Zenka i dla nas czyli znowu daliśmy czadu. pełna widownia , wspaniała atmosfera , bisy , torty urodzinowe, ,entuzjastyczne podziękowania ze strony miejscowych władz i wspaniałej , przyjacielskiej widowni. Dzięki Zenku za wspaniałą organizację , dzięki za te Twoje pięćdziesiąt lat z nami, życzymy następnej 50-tki bo przy Tobie i dla Ciebie wcale się nie starzejemy a nazwa Prasłowianki to tylko taka zmyła!!!
Szczególne podziękowania należą się naszej kapeli , Michaś specjalnie się przytargał i to już był jego 3-ci koncercik tego dnia , Jonasz o 3-ciej w nocy wylatywał do Dubaju z orkiestra , Wiesiu i Jasiu jak zwykle w znakomitej formie a My - chórek też nie do zdarcia - oprócz głosu.
Zenku Plurimos Annos i Vivla Mor Vivla Compani.
I tak zaczynamy kolejny 15-ty sezon artystyczny Prasłowianek , o Boże jak ten czas szybko lecie żeby nie powiedzieć zap......a

[ Dodano: Nie 11 Mar, 2018 10:07 ]
Zrobiłem z Duszana ewangelicznego Jonasza tak to jest przed 70-tką

Kochani tam było prawie 2 tysiące ludzi, takiej publiczności jeszcze nie mieliśmy i dzięki Wice za mozolne przygotowania do tego koncertu. A sam koncert, było jak zwykle czyli daliśmy czadu , miałem wiele maili i telefonów z gratulacjami od moich znajomków seniorów. Wszystkim występującym należą się wielkie DZIĘKI!!!

Na Mazowieckiej na imprezach w jej małym mieszkanku uczyliśmy ją śpiewać, był Okudźawa i inne nastrojowe, za bałkańskimi jakoś nie przepadała, no i była z baletu a wiadomo że balet -wtedy czyli lata 70-te nie śpiewał- jej pojawienie się w Piwnicy było dla wielu zaskoczeniem , bo przecież Anka nie śpiewała tylko tańczyła . No i co z Niej wyrosło, zawsze była cudowną eteryczną dziewczyną z wiecznym uśmiechem i oczami błysku.
Aniu!!! nasza wspaniała koleżanko, przyjaciółko , bratnia duszyczko, czekaj na Nas tam u góry My też kiedyś tam przyjdziemy.

ale coś dodać wypada a właściwie zapytać" dlaczego ciągle od lat jest tak wspaniale" przecież różnimy się wieloma sprawami ale w tej naszej Słowiankowej miłości jesteśmy cholernie wierni!!! i nie blokujemy kapeli.

Właściwie to nasz kolejny koncert w Olkuszu można byłoby skwitować jednym słowem - było jak zwykle czyli " super". Znamy tą scenę Domu Kultury , tych gościnnych gospodarzy no i oczywiście Zenek jako organizator. Na sali VIP-y no i seniorzy , którzy rozszaleli się w trakcie naszego śpiewania niczym na koncercie rockowym. Było więc sympatycznie, były bisy, oczywiście znowu daliśmy czadu, a po koncercie nasi olkuscy wielbiciele gromadnie składali nam gratulacje i nie tylko, czego doświadczyłem osobiście przytulając jakąś ładną blondynę.
Radosny był również powrót, Prezes Wiesiu zapewnił trochę wody ognistej i nie tylko więc na trasie do Krakowa daliśmy kolejny koncercik.
Mamy na wyjazdach naszego stałego fana czyli Dziekana Stochela, który jak tak dalej pójdzie zostanie naszym menago!!!

Do zobaczenia na Mszy Św. w Mariackim - pamiętajmy o tych co odeszli!!!

Zaprosiłem Jurka do Nowego Sącza na wykład w Uniwersytecie 3 wieku, którego jestem starostą, jest jego zgoda termin jeszcze do ustalenia, już się cieszę - nie tylko zresztą ja- na jego obecność.

W piwnicach kabaretu Loch Camelot - w niedzielę 25 września- a więc w cudownym krakowskim otoczeniu Wiesiu obchodził swoje - co wydaje się wręcz niemożliwe , 60 urodziny i 40-lecie pracy. Dostojny Jubilat wystąpił w smokingu, który często zdejmował gdyż ciężko pracował, grając na swoim ukochanym akordeonie i odpowiadając na zaczepne acz serdeczne życzenia wielu.Oj , bardzo wielu nas było na tej wspaniale wyreżyserowanej uroczystości, bo Wiesiek to perfekcjonista, pedant, chorobliwie punktualny gość a więc ma wiele zalet przynależnych królom.Więc królował nam w Słowiankach, Prasłowiankach i nie tylko. Ah, z kimże on nie występował , no sam Pavarotii go zapraszał a Leszek Długosz Bóg krakowskich poetów pięknymi słowy omaścił Jubilata.Świetna atmosfera , cudowna zabawa, radosne śpiewania , oczywiście Prasłowianki zdominowały Jubileusz a goście z poza " naszej wesołej gromadki" z otwartymi ustami i nie tylko, oczarowani byli naszym śpiewem, energią , tańcem itd.

Drogi Jubilacie " Kochaj nas tak jak My Cię kochamy" żyj muzyką tak jak my żyjemy, bądź z nami jeszcze 60 lat - to szybko minie bo w radości i pracy szybko mijają chwile jak w tej piosence.

AJDE

To już drugi raz jesteśmy na Jubileuszu Żaczka. Kultowe to miejsce. przepełnione wspaniałymi wspomnieniami , imprezami do rana a dla mnie osobiście to miejsce gdzie prawie 50 lat temu zostałem skaperowany do Słowianek.
Na sali ponad 200 osób , atmosfera wspaniała , my jak zwykle w dobrej formie, daliśmy czadu, wielokrotne bisy, podziękowania i wspominki- nawet 1-szego wyjazdu zagranicznego do Jugosławii Słowianek w 1963 r.
A potem rozmowy przy piwku i dobrym kateringu z dawnymi przyjaciółmi, odbieranie gratulacji i wyrazów podziwu że " ciągle w świetnej formie jesteście".
Dziękujemy zapraszającym nas Staszkom, życzymy Zaczkowi 200 lat a sobie oczywiscie następnych Jubileuszy.
A Koncert - no cóż w stałym ostatnio programie w pełnym składzie na malutkiej scenie ale za to z gorącymi gardłami i sercami. Po koncercie było trochę kadarki i bardzo smutna wiadomość że Nasza Stenia Pawłowska już rezygnuje. Wielka to strata dla nas i dla wielbicielu jej talentu. bo Stenia jest jak wino - im starsze tym lepsze.

no i oczywiście ukłony, Honor Wielki ale też jaka praca no i ta satysfakcja - to pozostaje do końca życia, Aniu Multimos Annos!!!

Zmieniliśmy miejsce ale nie zmieniliśmy radości i serdeucha do " naszej muzyczki" Gratulacje dla Zarządu , 10 pokoleń słowiankowych ciągle RAZEM!!!

Z wielką radością przyjąłem wczorajszy wynik wyborów.

Tak jak w Polsce nadszedł wreszcie czas na zmiany tak i w Stowarzyszeniu też te zmiany się dokonały. Po 10 latach " służenia" Prasłowiankom czas było powiedzieć " dość" .
mam wszakże nadzieję że wszyscy bez wyjątku będziemy pomagać Nowemu Zarządowi by ta nasza szczególna " wspólnota" nigdy nie zaginęła.
Ja ze swej strony dziękując za te minione 10 lat, wszystkim obiecuję że zawsze będę do dyspozycji nowego Zarządu i ich uchwał nigdy nie zaskarżę do Trybunału Konstytucyjnego ani do żadnego innego - niezawisłego sądu

1 .listopada koncertowaliśmy w gościnnych progach AGH. Na sali mnóstwo VIP-ów, Rektorów, Dziekanów i profesorów wszystkich krakowskich uczelni. Ten prawie 4 - godzinny Koncert wymęczył nie tylko nas ale przede wszystkim znaczną część widowni która po 2-ch godzinach po prostu wyszła . Niestety nasz koncert był w 2-giej części i zamiast pełnej widowni mieliśmy jej pół , ale za to jakiej . W sumie nam się śpiewało bardzo dobrze , były nowe pozycje, nobliwa publiczność bawiła się razem z nami świetnie . Były bisy, , nasze płyty dostali rodzice Prezydenta Dudy - też profesorowie AGH - i podobno mają one dotrzeć aż do Pałacu Prezydenckiego
Po prawie po 10 godzinach " gotowości" mieliśmy już trochę dość. Tylko niezwykłej - jak zwykle- serdeczności gospodarzy-można zawdzięczać że mieliśmy jeszcze siły iść na bankiet.

Spotykamy się wszyscy za tydzień 22-go o godzinie 12-tej w Kościele Mariackim na Mszy Świętej za zmarłe Słowianki i Prasłowianki a potem w Jaszczurach ważne dla Stowarzyszenia spotkanie czyli wybory nowych Władz.

Zapraszamy serdecznie.

Wczoraj całkiem przypadkowo dowiedzieliśmy się że w lipcu 2015 r. w Monako zmarł nasz wspaniały kolega , wieloletni tancerz w Słowiankach Jacek Buratyński -" Ciacho".Miał 57 lat.

Od prawie 30 lat mieszkał za granicą - Kanada, Francja, Monako- często przyjeżdżał do Polski i spotykał się z nami Słowiankami z lat 70-tych 80--tych.Był czarującym facetem z poczuciem humoru i przyjacielskim uśmiechem. Podobno rodzina we wrześniu br sprowadziła zwłoki i pochowała Jacka w grobie rodzinnym na Grębałowie w Nowej Hucie, piszę podobno bo ta wiadomość nie jest potwierdzona na 100 %. To wszystko sprawdzamy i postaramy się w najbliższym czasie przekazać coś więcej o okolicznościach śmierci Jacka.

Drogi Jacku , Niech Aniołowie zabiorą Cię do Raju, gdziekolwiek jesteś My jesteśmy z Tobą.